niedziela, 29 grudnia 2013

Pociąg do Hogwartu

Oto wielka chwila Napisałam PIERWSZĄ NOTKĘ błagam nie zrazajcie sie jej długością

Życze miłego czytania

Pierwszy września. James Potter i jego najlepszy przyjaciel Syriusz Black weszli na peron 9 i ¾ od razu rzucili się na nich ich dwaj pozostali przyjaciele. Remus Lupin i Peter Pettigrew. Znali się od 4 lat od pierwszej klasy. Teraz zaczynali piąty rok nauki.Razem tworzyli sławny na całą szkołę kwartet Huncwotów. Nie widzieli się przez caluteńkie lato.

Chłopcy szybko pożegnał się z rodzicami i wsiedli do pociągu. Zajęli jak zwykle cały przedział dla siebie. James już miał usiąść ale coś go powstrzymało.

- Jamie gdzie idziesz??- zapytał Łapa. Widząc że otwiera drzwi przedziału.

Nie odpowiedział mu tylko wyjrzał na korytarz. To co zobaczył sprawiło że uśmiechnął się szeroko. Już stało się jasne kogo zobaczył.

Właśnie do wagonu weszła Lily Evans z przyjaciółkami Elizabeth, Amandą i Megan. Zajęły przedział na końcu wagonu. Lily właśnie tachała swój wielki kufer. Ledwo co zdołała go wepchnąć do przedziału. Oparła się o drzwi i odgarnęła z czoła rudą grzywkę. Wyglądała jeszcze piękniej niż rok temu ( o ile to było możliwe).

Od pierwszej klasy próbował się z nią umówić. Jednak cały czas go spławiała. Jednak James się nie poddawał się. Już w pierwszej klasie postawił sobie cel do zdobycia: Ją. I pomimo rad przyjaciół aby dał sobie spokój nie zamierzał zrezygnował. James Potter się tak łatwo nie poddaje. Gdy tak rozmyślał Lily podniosła głowę i zobaczyła go. Momentalnie zmienił jej się humor. Skrzywiła się a jej intensywnie zielone oczy zwęziły się. Popatrzyła na Jamesa jak na coś wyjątkowo odrażającego.

- Potter- warknęła - a już miałam nadzieję że w tym roku nie dotrzesz na dworzec.

- Ach Evans też się cieszę że cię widzę. Tęskniłaś??

- Nie. Ale teraz zaczynam!!!! Za latem bez ciebie!!!- krzyknęła i weszła do przedziału trzaskając drzwiami.

James także wrócił do swojego przedziału. Syriusz od razu pojął o co chodziło.

- James znowu to samo?? - zapytał uśmiechając się złośliwie.- Evans jednak nie ucieszyła się na twój widok??

- A wiesz jak mnie to obchodzi?? - James jeszcze raz spróbował udać że go nie obchodzi jak Lily po raz kolejny go potraktowała.

- Raczej obchodzi..... - wtrącił Peter ale gdy zobaczył minę Jamesa zamilkł.

- Spójrzmy prawdzie w oczy Rogacz- kontynuował za Petera Syriusz- Lily umówiła by się z tobą wtedy i tylko wtedy gdyby dostała podczas wakacji czymś mocno w głowę.

- Dwadzieścia punktów za rozumowanie- wszyscy odwrócili się w stronę głosu.

- Cześć wam!! Właśnie weszła przyjaciółka Lily i dziewczyna Syriusza w jednej osobie. Liza Tucker. Podeszła do Łapy i pocałowała go na powitanie. Chodzili ze sobą już półtora roku. James trochę zazdrościł przyjacielowi. Gdy patrzył na Syriusza i Liza miał cichą nadzieję że jemu też się uda chodzić z Lily. Przeciwnie jak jego przyjaciele. Dawno już mu radzili by przestał się uganiać za Lily i znalazł sobie dziewczynę która nie spławi go zanim dokończy się pytać czy się z nim umówi. Takich w Hogwarcie nie brakowało. Z tego co wiedział Lily nazywał je „ Fan klubem Pottera". Uważała je za bezmózgie idiotki. Jamesowi to że go lubiły w ogóle nie przeszkadzało. Bardzo przydawał mu się ich gorący doping na meczach Quidditcha

- James... co ty taki dzisiaj zamyślony- Remus szturchnął go łokciem w żebra. Dyskusja toczyła się żywo. Tylko on nie brał w niej udziału. Przeciwnie niż zwykle. Nawet nie zauważył że przysiadły się do nich Meg i Mandy. Tylko nie było Lily. Dziewczyny od razu poznały za kim się rozglądał. Megan uśmiechnęła się i powiedziała:

- Idź do niej Jamie. Tylko tym razem nie zachowuj się jak ty. Aż podskoczył. Teraz wszyscy przyglądali mu się z dziwnymi uśmiechami na twarzach. Akurat nie bardzo lubił jak się na niego gapią gdy mu było głupio. Wstał i na miękkich nogach wyszedł na korytarz. Jak się miał nie zachowywać?? Jak nie on?? No to jak??

Podszedł do drzwi przedziału gdzie siedziała Lily. Przez szybę zajrzał dyskretnie czy na pewno jest sama. Siedziała z nogami na siedzeniu. Nie przebrała się jeszcze w szkolny strój. Czytała jakąś książkę. Jej migdałowe, zielone oczy szybo wędrowały od lewej do prawej strony. James zaczął myśleć co jej powinien powiedzieć. Machinalnie potargał sobie włosy prawą ręką. Nagle przypomniał sobie jak Lily nienawidzi gdy tak robi. Postarał się o naturalny wyraz twarzy i wszedł.

- Można??

Podniosła oczy znad książki i wbiła w niego wzrok.

- Spływaj Potter- warknęła wracając do książki.

- Auł - skrzywił się James- Evans zabijesz mnie tymi oczami. Nie możemy pogadać?? Tak dawno się nie widzieliśmy.

- No właśnie- mimo jej miny usiadł na siedzeniu na przeciwko niej. Ona tylko westchnęła i pokręciła głową

- A tak było dobrze........

- Oj Evans nie broń się przed nieuniknionym. Zacznij się ze mną oswajać...

- Co proszę??- Lily usiadła gwałtownie na siedzeniu i wytrzeszczyła oczy na niego.

- No tak- uśmiechnął się szelmowsko. Mówił to czego był pewny. Tak przynajmniej mu się wydawało.

- W tym roku na pewno będziemy ze sobą chodzić.

- Potter myślę że najlepsze dla ciebie miejsce to korytarz- powiedziała chłodno i wskazała Jamesowi mi ręką drzwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz